Pamiętacie co miałam komisję na rente parę lat temu , co orzecznikiem była jakaś sympatia mojego internisty (tak ludzie wtedy gadali )
Chyba jej mąż , też lekarz , nie żyje.
Potem plotkowali że jakąś pielęgniarkę awansował a już gadają o internistce.
Wracając do renty .
Nie powiem chyba temu co mi dał teraz że ten co mi dał 15 lat temu ( Sąd mu położył ) też nie żyje.
Czytam sobie dalej te nekrologi a tu nazwisko takie jak właściciela przychodni.
Z jednej strony może być przypadek , z drugiej -lekarze jak prawnicy -kasty
No ale syn jednego z tego co wiem przyjął się tu do przychodni niedawno a drugiego właściciela w Jaworznie robi. No a trzeciego , to nie wiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz